Poseł Zbigniew Dolata: „Elektrownia jądrowa w Koninie była ogromną szansą. Rząd Tuska wydał na nią wyrok”
W środę 19 listopada w Sejmie RP rozmawialiśmy z posłem Prawa i Sprawiedliwości Zbigniewem Dolatą. Głównymi tematami były dwie ważne kwestie: planowane zniesienie dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów oraz przyszłość elektrowni jądrowej w Koninie. Zdaniem posła Dolaty oba tematy mają bezpośredni wpływ na przyszłość samorządów i bezpieczeństwo energetyczne Polski.
Dwukadencyjność: „To rozwiązanie się sprawdziło”
Poseł Dolata przypomniał, że to za rządów PiS wprowadzono ograniczenie liczby kadencji dla władz wykonawczych w samorządach oraz wydłużono długość kadencji z czterech do pięciu lat.
– Jedna osoba może pełnić funkcję przez dziesięć lat. To wystarczający czas, by zrealizować program, a jednocześnie uniknąć tworzenia się lokalnych układów, które hamują rozwój gminy – mówił poseł.
Jego zdaniem obecna koalicja rządząca nie ma jednolitego stanowiska w sprawie likwidacji limitu kadencji, a Polska 2050 nie jest w stanie zdobyć większości dla swojego projektu.
– Nie spodziewam się zmiany stanowiska klubu PiS. Uważam, że obecne rozwiązanie działa i nie ma potrzeby go modyfikować – dodał Dolata.
Konin bez atomu. Poseł PiS: „To przejaw ogromnej hipokryzji”
Druga część rozmowy dotyczyła konferencji „Atom w Koninie” i przyszłości inwestycji w elektrownię jądrową, która – według posła – była „jedną z najbardziej zaawansowanych w kraju”. Dolata ostro skrytykował rząd Donalda Tuska za wstrzymanie projektu.
Przypomniał, że w inwestycję zaangażowane były trzy podmioty: ZE PAK, państwowe PGE oraz koreański koncern KHNP – światowy potentat w sektorze energetyki jądrowej, który zbudował dziesiątki reaktorów, m.in. w Korei Południowej i Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
– Konin był miejscem wyjątkowo dobrze przygotowanym pod tę inwestycję. Koreańczycy kończyli projekt w Emiratach i mogli płynnie wejść w budowę w Polsce. Wszystko było gotowe – mówił poseł.
Dolata ujawnił, że podczas posiedzenia sejmowej komisji energii, na której obecni byli przedstawiciele KHNP i ambasador Korei, strona rządowa niemal nie była reprezentowana.
– Minister Piłnicki wyszedł po kilkunastu minutach, a przedstawicieli PGE nie było w ogóle. To był jasny sygnał, że rząd tuska nie chce tej elektrowni – ocenił poseł.
Jego zdaniem doprowadziło to do ogromnego rozczarowania strony koreańskiej i może mieć wpływ na przyszłe decyzje inwestycyjne.
„Wyrok na elektrownię w Koninie”
Poseł Dolata wskazał, że Konin posiada infrastrukturę, sieć przesyłową i warunki idealne pod budowę siłowni jądrowej. Podkreślił, że projekt był bardziej zaawansowany niż ten planowany nad morzem i mógł powstać znacznie szybciej.
– To ogromna szkoda nie tylko dla Konina i regionu, ale też dla całej Polski. Potrzebujemy stabilnych, ekologicznych źródeł energii. A rząd po prostu jednym ruchem przekreślił gigantyczną szansę dla naszego regionu – stwierdził.
Odnosząc się do wypowiedzi rządu o alternatywnej lokalizacji Bełchatowa, poseł Dolata dodał:
– Mówią o Bełchatowie, ale tam przez dwa lata nie zrobiono nawet jednego ruchu. To tylko słowa.
„Zaniechanie, które będzie nas kosztować”
Na koniec Dolata podsumował działania rządu w kontekście energetyki atomowej:
– W ciągu dwóch lat nie wydarzyło się nic poza wstrzymaniem inwestycji w Koninie. To ogromne zaniechanie i działanie na szkodę bezpieczeństwa energetycznego kraju.













Opublikuj komentarz